Trzeci tydzień wyzwania Poznajmy się lepiej oznacza wykonanie makijażu, którego dominującym kolorem będzie ten najmniej przez nas lubiany.
Tutaj nie miałam problemu. Błękit. Jedynym miejscem gdzie toleruję błękit jest niebo w pogodny dzień ;) Cala reszta odpada. Nie zniosę błękitnych ścian w pokojach, ubrań, czy (o zgrozo!) naczyń kuchennych- kiedyś miałam skądś błękitny kubek- nie byłam w stanie pić z niego ani kawy ani herbaty ;) Dodatkowo błękit w makijażu kojarzy się z kiczem i "Panią z mięsnego w PRLu" ;) Stąd taki makijaż to dla mnie nie lada wyzwanie :D Tym bardziej że ten kolor niekoniecznie pasuje do zielonych oczu...
Przyznam, że zmyłam go natychmiast po zrobieniu zdjęć ;)
PS: Mam błękitny cień tylko dlatego, ze potrzebowałam go kiedyś do zmalowania tęczy :)
Użyłam:
Podkład: Revlon ColorStay 150 (tłusta/mieszana)
Puder: Artdeco Fixing Powder
Korektor: Eveline Art Scenic Light + Inglot 36
Konturowanie: NYX Blush Taupe
Róż: Sleek Rose Gold
Brwi: MUFE Aqua Brow 25
Cienie: Inglot 355, 105R, MIYO 21
Kreska: Maybelline Lasting Drama Gel Liner
Tusz: Max Factor Clump Defy
Usta: Catrice Ultimate Colour 240 Hey Nude
A ja lubię niebieski na powiekach, choć nieczęsto się tak maluję, chyba, że jako kolorowy akcent na dolnej powiece :)
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię niebieskiego na powiekach , chyba, że ciemny odcień (granat) lub mały akcent.
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że niebieski do zielonej tęczówki nie pasuje.
Ani trochę ;)
Usuńa ja uwielbiam błękitny zawsze i wszędzie:)
OdpowiedzUsuńto mamy ten sam nielubiany kolor;) ja miałam w dzieciństwie cały pokój umeblowany na niebiesko, chyba stąd mój wstręt;)
OdpowiedzUsuńOkropieństwo ;) Najgorsze co może być to błękitna kuchnia. Odechciewa się jeść ;)
UsuńMyślę, że prócz błekit plasuje się u mnie tuż za żółtym. Chociaż, jak przeczytałam Twój post, to nawet przed żółtym, bo żółtego nie lubię tylko na sobie, a w otoczeniu może być, natomiast błękit irytuje mnie także poza mną, a na ścianach najbardziej!:)
OdpowiedzUsuńChciałabym powiedzieć, że makijaż piękny, bo cieniowanie, kreska i sam makijaż naprawdę jest piękny, gdyby tylko bez tego błękitu:P
Mam podobne odczucia ;)
UsuńTen ostry kolor sprawił, że powieka znad łuku brwiowego jakby opada. Choć może to też kwestia rozblendowania. Lubię błękit u blondynek, ale chyba tylko na zdjęciach, w innym wypadku kojarzy mi się z panią sklepową z małego miasteczka:P
OdpowiedzUsuńMi się wydaję że z brązowymi tęczówkami dałby radę, w innym wydaniu już nie ;)
UsuńTeż nie przepadam za takim kolorem, źle się w takim czuję. Wolę granat :) Makijaż bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńAaaa, granat to co innego, też lubię :)
UsuńMakijaż świetnie wykonany:) ja to lubię wszystkie kolory na oczach :)
OdpowiedzUsuńmakijaz wg mnei jest perfekcyjny i pieknie Ci w nim :)
OdpowiedzUsuńHaha, nigdy bym tak z domu nie wyszła :D
UsuńKolor trudny, ale makijaż idealny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńMakijaż jest świetny :) ale widać troszku po twojej minie że jesteś nie zadowolona że musisz go mieć na oczach :D
OdpowiedzUsuńBardzo ;)
Usuńpiękny :*
OdpowiedzUsuńja lubię niebieskości, może zatrudnię się w mięsnym :D
OdpowiedzUsuńna co dzień się tak nie maluję :)
Buu, a ja lubię niebieskości i uważam, że fajnie zmalowane prezentują się świetnie ;P :> Mnie się nie kojarzą źle na szczęście, a wszelkie panie z nieudanym makijażem jakie spotykam mają fioletowe brwi namalowane markerem czy czymś takim... xD
OdpowiedzUsuńOj ja też nie lubię niebieskości na powiekach, kiedy kilka razy próbowałam to kończyło się tym, że wyglądałam jak Kleczkowska ze Złotopolskich :/ Twój makijaż jest ciekawy ( kojarzy mi się z lazurowym wybrzeżem mhm..), nie wyglądasz w nim źle wręcz przeciwnie ! :) No ale najważniejsze to czuć się komfortowo i malować się tak jak lubimy :)
OdpowiedzUsuńWygląda twarzowo jak na nielubiany :)
OdpowiedzUsuń