Od dłuższego czasu nie mogę dostać nigdzie mojego ulubionego bronzera do konturowania firmy E.l.f. (Czyżby przestali go produkować? Napisałam do producenta maila w tej sprawie i czekam na odpowiedź). Dlatego postanowiłam wypróbować dość sławny już róż firmy NYX w dość nietypowym kolorze- Taupe. Jest to baaardzo chłodny, wręcz szarawy brąz, który polecany jest do konturowania bardzo jasnych karnacji- bo jak wiadomo na takowych każdy "opalony" bronzer wygląda dziwnie ;)
Plastikowe, czarne opakowanie kryje w sobie 4g produktu, czyli typowo dla różu, ale niezbyt wiele dla bronzera ;)
Jego cena w salonie NYX w Blue City jest dosyć wysoka, bo wynosi około 40zł, mi jednak udało się go upolować na Allegro za 28 złotych.
Sam róż nie jest zbyt mocno napigmentowany, a więc dosyć łatwy w obsłudze, bo ciężko narobić sobie nim plam :)
Nieźle się musiałam nagimnastykować, żeby swatch był jako tako widoczny na ręce w sztucznym świetle. Specjalnie dla Was przygotowałam porównanie z używanym już wcześniej przeze mnie E.l.f. Healthy Glow Bronzing Powder w kolorze Matte Bronze oraz słynnym Bahama Mama od The Balm.
Pod innym kątem:
Jak widać różnica w odcieniach jest spora.
No i na koniec najważniejsze, czyli efekt na twarzy. Przy bladej cerze NYX Taupe wygląda faktycznie jak cień/zagłębienie, a nie pomarańczowy placek ;)
Podsumowując:
Bardzo dobry produkt do konturowania dla osób z jasną karnacją. Jesli okaże się, że mój ulubiony ELF zostanie wycofany (mam nadzieję, że nie), to na pewno będzie jego godnym zamiennikiem :)
Znacie ten produkt? Używałyście? Jak się u Was sprawdza?