poniedziałek, 10 lutego 2014

W stylu Pin Up + testing nowego sprzętu :)

Kryzys twórczy i brak czasu spowodowały mały zastój na blogu. Ale oto z odsieczą przybywa...nowy aparat fotograficzny! O niebo lepszej jakości :) Taki sprzęt zachęca do testów i malowania :)

Jak widzicie świetnie sobie radzi nawet w marnym świetle dziennym. Jeszcze pewnie trochę potrwa zanim nauczę nie robić lepsze zdjęcia tym cudeńkiem, a tymczasem przedstawiam Wam moją stylizację Pin Upową, czyli bardzo kontrastowy, wręcz przerysowany makijaż w stylu trendów z lat 40 i 50.

Czarne kreski, czerwone usta, dużo różu, wyrysowane brwi i obowiązkowo pieprzyk!... nie do końca dobrze czuję się w takim makijażu, bo jednak jestem stonowanym i zgaszonym typem, więc takie kontrasty nie dodają mi zbytnio urody ;) Ale jak się bawić, to na całego :D























Użyłam:
Podkład: Pierre Rene Skin Balance nr 20 (Champagne)
Puder: ArtDeco Fixing Powder
Korektor: Loreal True Match nr 1
Róż: Bell + Paese
Brwi: Cień Inglot 329
Cienie:  Inglot 355, 360
Kreska: Maybelline Lasting Drama Gel Liner
Tusz: Lovely Pump Up + Baza Delia Onyx
Usta: KOBO Colour Trends 306 Passionate Red

13 komentarzy:

  1. A moim zdaniem bardzo dodaje Ci urody ten makijaż, wyglądasz tak charakternie:) Ja bardzo lubię się malować w podobny sposób. Piękna kreska!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam czerwone pomadki, ale zawsze mam wrażenie że wyglądam w nich gorzej niż bez ;)

      Usuń
    2. Naprawdę wyglądasz świetnie w tym makijażu! ;-)

      Usuń
  2. Mnie się trochę z gejszą skojarzyło. Ale śliczny makijaż, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie :) I krecha śliczna, lubię makijaże w tym stylu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewelina Lisowska, serio! No kropka w kropkę! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczna pomadka i kreska! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. piękne kreseczki Ci wyszły ;) Bardzo Ci ładnie w takim makijażu ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. wow ! śliczny :*

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam ten makijaz :)))) jest taki kobiecy

    OdpowiedzUsuń

Twoje komentarze karmią mojego bloga :)